sobota, 4 sierpnia 2012

Kuracja dla włosów.

Witajcie kochane :) !


Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją maski do włosów BingoSpa do włosów słabych i wypadających oraz farbowanych. Zwlekałam z tym dość długo, ale tylko dlatego żeby dobrze zapoznać się z produktem i wydać mu subiektywną opinię. Po zużyciu praktycznie połowy opakowania mam już swoje spostrzeżenia więc czas na recenzję :D !





Opakowanie : zwyczajny, plastikowy pojemnik, który da się później wykorzystać do przechowywania różnych drobiazgów. Generalnie niby wygodne i poręczne, ale w czasie mycia włosów wydobywanie maski jest dość trudne - raz wyślizgnęła mi się z rąk i wpadła do wanny. Po prostu trzeba być ostrożnym :)


Pojemność : 500 gram ! Uwierzcie mi to naprawdę bardzo duża ilość ! Zwykle takie maski wahają się w granicach 150-200 ml dlatego pojemność tej jest niesamowita :D


Konsystencja : Nie wiem jak dobrze ją opisać, bo generalnie nie jest rzadka, lejąca czy przeciekająca przez palce, ale nie jest również twarda i zbita. Jest pośrednia pomiędzy tymi dwoma określeniami :) Dla mnie jest w sam raz. 






Zapach : bardzo przyjemny : kwiatowo-owocowy. 


Maska zawiera w sobie ponad 40 składników aktywnych. Ich skład możecie przeczytać tutaj :








Mimo tego, że na masce widnieje napis 'Nie obciąża włosów' to bałam się trochę, że taka duża ilość składników wcale nie musi działać dobrze na moje włosy i że niestety je obciąży. - tak się  NIE  stało :)



  • włosy są bardzo przyjemnie lekkie i miękkie w dotyku
  • łatwo się rozczesują ( z tym zawsze mam największy problem, bo niektóre odzywki potrafią mi je bardzo poplątać, ale o tym innym razem ;) )
Moje włosy są generalnie w dobrej kondycji, są dość gęste i mocne ( nie są suche ani nie wypadają) jednak są obciążone regularnym farbowaniem dlatego staram się w nie wklepywać dużo odżywek mających pomóc w ochronie koloru.

Wiadomo, że nie można oczekiwać cudów, bo farba spłukuje się tak czy siak, ale z pewnością mogę stwierdzić ze kuracja BingoSpa spowalnia ten proces i kolor nie staje się aż tak szybko wypłowiały :) !

Podsumowując : Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Dodaje moim włosom niesamowitej lekkości i przede wszystkim co jest dla mnie ważne - kolor moich włosów jest dłużej świeży i mocny. :)

Bardzo serdecznie polecam wszystkim tą kurację, bo naprawdę przynosi efekty :)

Zakupić ją możecie oczywiście w sklepie internetowym firmy, który znajduje się pod adresem www.bingo.net.pl :)


Pozdrawiam !




sobota, 28 lipca 2012

Stoisko Sleek w Trójmieście !

Witajcie moje kochane ! :)


Dzisiaj post czysto informacyjny - dla mieszkanek Trójmiasta bądź też aktualnie odpoczywających tam turystek :D 


Jak co roku w Gdańsku rozpoczął się dzisiaj Jarmark Dominikański. Jak też większość z Was wie znaleść tam można stoiska z biżuterią, rękodziełem i wszelakimi różnościami, w tym kosmetykami. :) - oczywiście obadałam sytuację i wyglądało to tak :


1. Stoisko ZIAJA


Biegłam tam bardzo podekscytowana, jednak ceny okazały się znacznie wyższe niż w sklepach czy drogeriach dlatego odpuściłam zakupy.


2. Stoisko CELIA I PERFECTA


Również powalili cenami... Peeling cukrowy Perfecty za 20 zł ! 
Był bardzo duży wybór szminek Celii jednak kiedy obejrzałam testery to szminki były prawie rozpłynięte ( podejrzewam, że to samo może być z pełnowartościowymi produktami: w końcu 35 stopni nie działa na nie zbyt dobrze )


To taki krótki wstęp :) - Natomiast na koniec zostawiłam perełkę :)


Przechodząc obok stoisk zauważyłam logo SLEEKA !
Otóż na jednym ze stoisk są dostępne palety Sleeka w cenie 35 zł ! - tak więc myślę, że to całkiem przyzwoita cena.
Widziałam tam Glory, Au Naturel, Good Girl, Sparkle, Curacao, Oh so Special :)


Dodatkowo są tam kosmetyki E.L.F.


A przy tej okazji opowiem Wam o Pani tam sprzedającej, która Complexion Perfection uznała za cienie do powiek i w takiej formie chciała je sprzedać... :/


Aha i jeszcze coś :) Dostaniecie tam również pędzle Real Techniques. ! Jednak ceny są takie same jak w drogeriach internetowych więc nie ma co się na nie rzucać :D 




Uważam, że jedynym godnym polecenia produktem są właśnie paletki Sleeka ! Tak więc czym prędzej ruszajcie po nie do Gdańska !


Buziaki !

wtorek, 17 lipca 2012

Inglot Pacific Blue Collection - zapowiedź :)

Witajcie ! :)

Tytuł posta zwiastuje pojawienie całej kolekcji inspirowanej oceanem, jednak owa "kolekcja" dotyczyła będzie.... UWAGA, UWAGA... 

Niebieskie pomadki Inglot Pacific Blue Collection
Ja rozumiem, że zima już tuż tuż, ale wprowadzanie 6 odcieni niebieskiego to chyba lekka przesada :D Podejrzewam, że oprócz wykorzystania ich do sesji zdjęciowych raczej nie spotkamy żadnej kobiety w tym kolorze na ustach :D

Osobiście wolałabym żeby do tej kolekcji dołączyły jakieś ciekawe cienie do powiek czy kredki. No, ale cóż..

A co Wy o tym myślicie ? Skusicie się na którąś z
niebieskich pomadek Inglota ?


poniedziałek, 16 lipca 2012

Muśnięta jedwabiem.

Witajcie kochane ! :)

Bohaterem dzisiejszej notki będzie mleczko do mycia twarzy i szyi z jedwabiem BingoSpa :) 


Jak wspominałam Wam w notce o paczuszce od Bingo, jedwab wpływa niesamowicie kojąco na moją skórę i świetnie ją regeneruje dlatego bardzo ucieszyłam się z tego produktu i od razu poddałam go testowaniu. 

Skład: Aqua, Sodium, Laureth-2, Sulphate, Dodecylbenzenesulfonate, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Styrene/Acrylates, Copolymer, Propylene Glycol, Hydrolyzed Silk Protein, DMDM Hydatoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Lactic Acid, Parfum, Cl 16255


  •  Mleczko ma pojemność 300 ml więc to całkiem sporo i myślę, że wystarczy na dłuższe stosowanie.
  • Zapach mleczka jest obłędny ! Czuje się w nim prawdziwą i intensywną nutę jedwabiu, a nie słaby aromat.
  • Ma bardzo poręczne i wygodne opakowanie w formie pompki, co znacznie ułatwia nam jego codzienne używanie.
  • Konsystencja mleczka jest dość rzadka, na pewno nie jest tak gęsta jak mleczka do demakijażu oczu, jednak nie jest lejąca czy przeciekająca przez palce. Jak dla mnie w sam raz. 




Na początku tak się zachwyciłam zapachem właśnie, że potraktowałam je jako mleczko do demakijażu i byłam niesamowicie zdziwiona, że makijaż momentalnie nie znika z mojej twarzy.

Kiedy jednak postąpiłam zgodnie z instrukcją i rozpoczęłam mycie oczyszczonej już twarzy efekty były naprawdę świetne. 

- twarz jest fantastycznie nawilżona, mleczko z całą pewnością wchłania                      się głęboko w naszą skórę. 

- kolejnym plusem jest świetne wygładzenieTwarz jest miękka, gładka
i bardzo przyjemna w dotyku. 

Mleczko przeznaczone jest również do oczyszczania szyi jednak ja stosuje je tylko na twarz, ponieważ szyja jest dosyć dużą powierzchnią ciała i potrzebne by było sporo produktu. A, że moja szyja nie jest jeszcze sflaczała to myślę, że twarz bardziej na tym skorzysta. :)


Podsumowując: Mleczko nadaje się do codziennego oczyszczania twarzy tak więc spokojnie może być zamiennikiem dla żeli do mycia twarzy i innych tego typu produktów. Myślę, że może być dla nich nawet lepszą alternatywą, bo dodatkowo odżywia naszą skórę, czego w wielu np. żelach brak. Spełniają one swoją rolę oczyszczania, ale pielęgnacja nie jest tak głęboka. 

Dlatego serdecznie Wam je polecam ! :)

Do kupienia oczywiście w sklepie internetowym BingoSpa w niewygórowanej cenie 9.90, a dodatkowo macie do wyboru również inne produkty z serii SILK PURE, które będą stanowić świetne dopełnienie i kontynuację serii. 

Pozdrawiam serdecznie !

niedziela, 15 lipca 2012

Essence- Cherry Blossom LE !

Witajcie kochane :) !


Jakiś czas temu w sieci pojawiły się zapowiedzi kolejnej edycji limitowanej Essence o wdzięcznej nazwie Cherry Blossom Girl. Informacje wyciekły jednak zbyt szybko dlatego na chwilę zniknęły aby pojawić się znów :) 






             Róż do policzków




Eye-linery w pisaku




Lakiery do paznokci






Sztuczne, papierowe rzęsy

 
Cienie do powiek
Rozświetlacz do ciała <3







Szminki w kredce




 Źródło zdjęć : materiały otrzymane od Cosnovy




Ja jestem absolutnie zakochana w tej kolekcji <3 ! Oprócz cieni i lakierów i rozświetlacza w pisaku chcę wszystkooooooooooooooooooooo !



piątek, 13 lipca 2012

O Duraline od KOBO słów kilka....

Witajcie ;) !


Od dawna już nosiłam się z zamiarem kupna Duraline w Inglocie, ale a o to nie było, a to nie miałam przy sobie pieniędzy itp :P - bynamniej nie było nam po drodze :D


Ale ostatnio odwiedziwszy Naturę zauważyłam promocję na bazę pod pigmenty KOBO  w cenie 9,99. Pomyślałam sobie, że łudząco przypomina Duraline właśnie więc pomyślałam czemu nie....







1. Pierwsza próba z eye-linerem Essence 


No cóż..zostawianie eye-linera otwartego i na pełnym słońcu generalnie nie posłużyło mu zbyt dobrze dlatego wygląda teraz tak :












- skamieniał, zbił się, ma teraz glutowatą konsystencję i nie ma żadnych szans żeby namalować nim kreskę tak jak wcześniej.


Dlatego też chciałam podjąć próbę jego reaktywacji przy użyciu tej bazy - no i owszem eye-liner uzyskał płynną konsystencję, ale kreski są tak przezroczyste, że efekt ten mnie nie zadowala :( 






'Macie jakieś pomysły na reaktywację eye-linera ? '


2. Próba z cieniami 


I tu następuje niespodzianka, zdziwienie i szok w jednym :D Tak dziwnego produktu chyba jeszcze nie widziałam. 


Testy przeprowadziłam na cieniach Sleeka i Inglota i oto co mi wyszło :


Inglot : 




Po lewej : cień + baza 


Po prawej: sam cień


No i generalnie w tym przypadku baza podbiła zdecydowanie pierwotny kolor cienia :) Jednak rozwodniła go do tego stopnia, że ma w sumie płynną konsystencję...


Sleek : 


I tutaj stała się bardzo dziwna rzecz..




Górny rząd : sam cień
Dolny rząd : cień + baza





Górny rząd : sam cień 
Dolny rząd: cień + baza


Podsumowując poczynania z cieniami Sleeka... Jak same widzicie w przypadku fioletowego podbił trochę kolor cienia, ale również go rozwodnił w pewnym stopniu.


Natomiast w przypadku cienia zielonego... Baza tak rozwodniła cień, że jest prawie niewidoczny i niezdatny do użycia...




PODSUMOWUJĄC : Jest to bardzo dziwny produkt i żałuję jego zakupu. Jego efekty mnie nie zadowalają i nie jest to to, czego oczekiwałam. No chyba, że to moja wina i nie umiem się nią posługiwać, ale postępowałam zgodnie z instrukcjami na opakowaniu.



Chciałabym mu dać jeszcze jedną szansę, ale chyba potrzebuję Waszej pomocy i sposób na tego typu produkty ! :) Dlatego czekam na Wasze pomysły :*


Buziaki !



wtorek, 10 lipca 2012

Bingo box :)

Witajcie ! :)


Po przerwie technicznej wracam do blogowania :) Chociaż pogoda w Trójmieście jest gorąca, parna i rozleniwia mnie do granic możliwości czas zabrać się za pracę :D !


Dzisiejszego dnia otrzymałam paczkę od BingoSPA w ramach nawiązanej współpracy :)
Według listu dołączonego do paczuszki dowiedziałam się, że współpracą zostało objętych około 90 bloggerek ! :) To naprawdę spora ilość dziewczyn ! :) Uważam, że to świetne ze strony BingoSpa, że dają również szansę i możliwość rozwoju mniej popularnym bloggerkom :)


Podczas kontaktowania się w sprawach współpracy zupełnie zapomniałam żeby wspomnieć o moich preferencjach co do kosmetyków, jednak trafiono z nimi w 10 ! :D


A oto co otrzymałam :) :






1. Czekoladowy krem pod prysznic






Tak jak zwykle tego typu produkty nie kradną mojego serca- jego zapach jest nieziemski ! <3 


2. Mleczko do mycia twarzy i szyi z jedwabiem 






Wszystko, co zawiera jedwab kocham bezgranicznie, bo ma bardzo dobry wpływ na moją skórę i włosy :D


3. Kuracja do włosów słabych i wypadających oraz po farbowaniu






Kolejny udany produkt - w sam raz dla moich włosów ! :)


Oczywiście to jedynie króciutkie opisy, zaraz na świeżo po odpakowaniu paczuszki :) Już od dziś zabieram się za testy, a ich wyniki zaprezentuje Wam wkrótce .




Firma BingoSPA zasługuje na dużą 5 + za ich podejście, świetny kontakt i różnorodność ( bo wiem, że nie wszystkie dostajemy te same produkty ). W związku z tym chciałabym w tym miejscu bardzo podziękować za zaufanie i możliwość testowania kosmetyków :) 


 Pozdrawiam z upalnego Trójmiasta ! :)

sobota, 7 lipca 2012

Przerwa techniczna.

Witajcie kochane  :) !


Z przykrością muszę Was poinformować o chwilowej "przerwie technicznej", ponieważ mam problemy ze sprzętem i potrwa to jakiś czas zanim wszystko ogarnę :) 


Mam nadzieję,że nie potrwa to dłużej niż tydzień i że w międzyczasie nie zapomnicie o mnie :D




Pozdrawiam gorąco z burzowego Trójmiasta ! 


;*

piątek, 22 czerwca 2012

Ochładzamy się ! ;)

Witajcie kochani ! :)


Jakiś czas temu informowałam Was o podjęciu współpracy z firmą Safira tak więc dzisiaj przedstawię Wam dwa produkty z otrzymanej od nich paczuszki :)


Bohaterami dzisiejszej notki będą :


1. Chłodzący żel do ciała - blue ice 











Wyjątkowo skuteczny środek przynoszący ulgę i odprężenie zarówno w przypadku zakwasów po wzmożonym wysiłku fizycznym jak też w przypadku zmęczenia i napięcia mięśni spowodowanego stresem. Dzięki połączeniu mentolu i kamfory działa chłodząco i rozgrzewająco stymulując krążenie. Posiada również właściwości ściągające i zmniejszające obrzęki. Likwiduje dyskomfort z nimi związany i przynosi na długo uczucie kojącej ulgi. Po użyciu żelu jesteśmy zrelaksowani i odprężeni.


Sposób użycia: Żel nałożyć na czystą i suchą skórę, a następnie masować, dopóki nie zostanie wchłonięty. Czynność powtarzać 3-4 razy dziennie. Tylko do użytku zewnętrznego. Unikać kontaktu z oczami.




- zacznę może od ostatniego zalecenia, a mianowicie unikania kontaktu z oczami : przez przypadek dotknęłam palcem oka, po jego użyciu... pieczenie, swędzenie, po prostu masakra ! Także uważajcie i dokładnie umyjcie po nim ręcę !


A wracając do obietnic producenta :

  • żel przynosi niesamowitą ulgę i odprężenie po wysiłku fizycznym : dla mnie po kilku godzinach w pracy, gdzie jestem cały czas na nogach jest idealnym wybawieniem !
  • przynosi także bardzo fajne ukojenie i relaks
Przejdę teraz do zapachu :

Połączenie mentolu i kamfory owszem jest chłodzące, ale zapach jest bardzo ostry i po otwarciu pudełka wręcz grzyzie w oczy. Dlatego osoby wrażliwe na tego typu zapachy itd. powinny uważać. 

Podsumowując : Jestem zadowolona z jego działania, jednak zapach jest dla mnie zbyt intensywny i ostry żeby używać go kilka razy dziennie. Pozostawię go sobie na ekstremalne przypadki kiedy moje ciało będzie bardzo mocno zmęczone i spięte :) 


2. Żel Aloe Vera






Żel z aloesem jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji całego ciała, a w szczególności skóry twarzy szyi, dekoltu i rąk. Dzięki wysokiej zawartości skoncentrowanego wyciągu Aloe Vera głęboko nawilża, poprawia elastyczność, odżywia oraz regeneruje skórę. Jest wspaniałym środkiem nawilżającym po opalaniu. Doskonale nadaje się do pielęgnacji każdej cery, nawet bardzo wrażliwej. Żel z Aloe Vera jest także znakomitym preparatem do pielęgnacji skóry ze skłonnością do trądziku.

- żel ma podobną konsystencję i działanie do poprzedniego żelu : również fajnie nawilża, odżywia, daje ukojenie. Na ciało jak najbardziej, jednak nakładanie go na twarz raczej nie jest dobrym pomysłem.

Podsumowując : Tak już podsumowanie :D ponieważ żel jest niemalże identyczny. Różni je od siebie jedynie zapach, który w przypadku aloe vera niestety też jest bardzo ostry
Ja mam wrażliwą skórę i śluzówki i oba te zapachy niestety wywołują u mnie prawie że łzawienie oczu :( - więc pozostaną w mojej kosmetyczce tak jak już wspomniałam wcześniej na bardziej ekstremalne sytuacje ;)


Pozdrawiam !